Dosłownie i w przenośni - dziś wizyta w domu Karen Blixen, a potem lot z powrotem na wybrzeże. Jutro w końcu chwila oddechu - planujemy nie ruszyć się z leżaków, no chyba że do wody ewentualnie. Ale i to nie na długo.
I koniec tego dobrego, jutro wieczorem samolot zabierze nas z powrotem do zimy. Jak na mój gust to jakieś 3 miesiące za wcześnie. Nie mogłabym tu zostać do wiosny? Proszę?
sobota, 5 grudnia 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Zazdroszę widoków. Nie jest to jeden z naszych "planów na wycieczkę", ale wygląda to wszystko naprawdę rewelacyjnie.
OdpowiedzUsuńPięknie :) Czy możesz napisać jaki jest standard zakwaterowania ( Masai Mara - gdzie się zatrzymaliście i Mombasa - jaki hotel)? Pozostałe sprawdziłem bo piszesz, gdzie się zatrzymaliście. Jak oceniasz organizację tej podróży. Domyślam się, że jesteś zadowolona, bo Kenia jest piękna :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Adam
W Masai Mara spędziliśmy dwie noce w Fig Tree Camp, bardzo przyzwoicie, dałabym uczciwe 4*, nawet z plusem.
OdpowiedzUsuńTu masz link do ich strony: http://www.madahotels.com/figtree/index.php
W Mombasie Reef Hotel, ale to były tylko dwie noce, pierwsza i ostatnia, właściwie tylko nocleg, więc trudno mi ocenić hotel, ale to raczej podstawowy standard, maksymalnie 3*. Z tym, że jeśli tam będziesz, to koniecznie trzeba spróbować homara, boski jest! ;)