poniedziałek, 28 marca 2011

mam plan, wykonam go sam

Tak, to ja, z własnej, nieprzymuszonej woli się ocenzurowałam, nie jest aż tak źle, żeby aż samego gógla (proszę Was, ten to pewnie niejedno widział i nie ruszają go takie małe robaczki) wstrząsnął do cna mój brak wstrzemięźliwości w używaniu słów powszechnie uznanych za niecenzuralne i przykleił mi łatkę. Sama sobie ten kagańczyk nałożyłam i zapięłam sprzączkę, żeby było poprawnie i bezpiecznie (tak jak lubię). Już nie trzeba się niczego bać, there-there.

Widzę, że wiosenny pierdolec, który każe mi wywracać, przewartościowywać, robić porządki w garderobie (temu akurat opieram się dzielnie co roku, nie można sobie folgować we wszystkim) i w ogóle szukać dziury w całym nie jest tylko moją przypadłością. W takim towarzystwie to żaden wstyd, doprawdy. Ale w tym roku żadnych dramatycznych postanowień typu SCHUDNĘ, bo to wiadomo, że i tak wielka (nomen omen) dupa. W tym roku planuję tylko zmienić pracę, mieszkanie i zajść w ciążę. Nie, męża nie. No chyba żeby stanął okoniem w którymś z powyższym, wtedy może być różnie. Ale wolałabym nie, bo przez te dziesięć lat człowiek się przyzwyczaił i lepszy znany wróg, wiadomo. W końcu tak mi przepowiedziała wróżka Olga, tak? Więc co ja mogę, z przeznaczeniem nie wygrasz.

I tym optymistycznym akcentem, z pozwoleniem oddalę się na zakład pomnażać dobra narodowe. Bądźcie zdrowi, bo na przednówku to najważniejsze!

środa, 2 marca 2011

ach, to Ty!

No i co? Marudziliście, że zimno, że wiosny ani hu hu, że zimo wypierdalaj, no i proszę bardzo - wstaję rano, a tu słońce wali po oczach jak wściekłe, schodzę ze zmiany - wciąż świeci. Wiosna jak w mordę strzelił. I nie jęczeć, że minus pięć o poranku, lada dzień będzie plus. Lada chwila.

Nie, ja nie marudziłam.
Tej zimy wyjątkowo nie.
To nie byłam ja, mnie przecież tu nie było, więc jak miałam marudzić?

I z tej okazji mam od wczoraj anginę. Czy to nie jest choroba zarezerwowana dla przedszkolaków? Może też być coś innego, bo diagnozowałam osobiście. W sumie wszystko jedno, bo i tak nie mam aktualnie czasu chorować, więc angina czy nie angina, będzie musiała poczekać.