Wschodnie Tsavo wita nas oślepiająco białym słońcem i słynną czerwienią ziemi. Po krótkiej chwili wszystko jest zakurzone na czerwono. Słoniom może i do twarzy w tym odcieniu, mój tyłek w jasnobeżowych spodenkach prezentuje się zdecydowanie gorzej. Ale kto by się przejmował takimi drobiazgami.
Jedziemy.
Pierwsze nieśmiałe "strzały" przed lanczem:
(Na zdjęciu powyżej JEST gepard. Jak się bardzo, bardzo dobrze przyjrzycie, to wyraźnie widać ogon ;) Ale on tam JEST, obiecuję!)
Potem chwila oddechu i lancz w Voi Safari Lodge, z takim oto widoczkiem z okna:
I popołudniowe "polowanie":
Pierwszy dzień safari za nami. Nieprzytomnie zmęczeni tracimy świadomość tuż po kolacji (z widokiem na słonie). Jutro znów pobudka o 6:00. Ale przynajmniej wiemy już, że warto ;)
Witam
OdpowiedzUsuńSuper zdjęcia :) jako, ze lecimy w czerwcu do Kenii mam 2 pytania (pewnie znalazło by się więcej;)
- jaki aparat użyty do zdjęć ?
- jakiś problem z bankomatami/bankami czy lepiej brać gotówkę ?
Pozdrawiam