W końcu docieramy do ostatniego przystanku naszej podróży przez Kenię - to Masai Mara, rezerwat na równinie Serengeti, gdzie spędzamy kolejne dwa dni. Warto.
Już pierwsze, krótkie popołudniowe polowanie daje nam wyobrażenie o tym, co nas czeka:
Następnego dnia jest tylko lepiej:
Niestety, nie udało nam się spotkać lamparta, jako jedynego z wielkiej piątki. Myślicie, że mam szanse na pozytywne rozpatrzenie reklamacji w związku z powyższym?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Wspaniałe fotki:-)
OdpowiedzUsuń