W pierwszych słowach mojego listu chciałabym Was wszystkich pozdrowić cieplutko i zapytać o zdrowie: JAK TAM ZDRÓWKO?
U nas wszyscy czują się b. dobrze, weekend się udał fantastycznie, było tylko troszkę upalnie i troszkę gryzły komary (9384 ukąszeń na godzinę) oraz muchy końskie. Ale mieliśmy fenistil, więc nie było aż tak źle, mimo mojego uczulenia na ugryzienia owadów. Uwielbiam kosić trawkę, to się zrelaksowałam z kosiareczką na naszym trawniczku przed domkiem po przygotowaniu kolacyjki dla dwudziestu czterech osób. Potem dyskretnie straciłam świadomość na godzinkę, taka drzemka fantastycznie regeneruje, imprezka była b. udana! Bigosik pycha!!! Wszyscy bawili się świetnie!!! Trochę żałuję, że nie było tańców, bo czasem trzeba się wyszaleć!!! Weekend na łonie natury to doskonały sposób na relaks, polecam wszystkim. A teraz sobie zemdleję ze zmęczenia, nie zwracajcie na mnie uwagi.
Mam nadzieję, że u Was wszyscy zdrowi i że też mieliście udany weekend! Całuski!!!
PS. Ale powiem Wam, że jeszcze wszystko przede mną. Pastować podłogę do 2 a.m. - owszem, przerabiałam to już, można. Ale żeby WSTAĆ O 3 RANO (sic!) i przystąpić do gotowania bigosu?? Jak mnie kiedyś zastaniecie w takich okolicznościach to błagam! o litość - dobijcie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz