Kochani, dziękuję Wam wszystkim za kciuki i całą tę pozytywną energię, która mnie dziś zalała na trasie numer jeden. Dojechałam! W tę i z powrotem!
W zasadzie szczęśliwie, bo właściwie nie wydarzyło się nic złego, tylko na dwudziestym kilometrze, kiedy chciałam zmyć zwłoki motylka z przedniej szyby, prawa wycieraczka oddaliła się w kierunku bliżej mi nieznajomym. WYJEBAŁO JĄ W KOSMOS. Mam nadzieję, że jest tam szczęśliwa. Bardzo mi będzie jej brakować. W zasadzie to mam lekki syndrom pustego gniazda.
Serio. Nic nie koloryzuję i nie zmyślam, naprawdę ZAWSZE MUSI SIĘ COŚ ZDARZYĆ. W zasadzie to już się przyzwyczaiłam, luz. Gorzej z mężem, ale no to ja już nic nie poradzę.
Powiem Wam jedno - nie kupujcie mercedesów. Straszny chłam. Rozpada się w rękach.
W zasadzie to mąż wkurwił się masakryczne i mi właśnie oświadczył, ze skoro mam pecha to on się będzie ode mnie trzymał z daleka, na wszelki wypadek. Wam też dobrze radze.
A z dobrych wiadomości to polubiłam się z moim dżipiesem. Bo mowie mu tak: "słuchaj, Dżi, widzisz, ze nie jest dobrze, tak? Widzisz, ze się wali. Wymyśl coś, bądź mężczyzną!". I on wymyślił. On mnie zabrał do MATRIXA. Nic nie pamiętam, ale było zajebiście. Jak mnie wessało i wypluło dwie godziny później, to czułam się ciut lżej. Na duszy i na koncie. Tez tak macie? Czuje, ze to początek pięknej przyjaźni. Dżi zna wszystkie fajne miejscówki!
Tak serio, to jest mi trochę smutno. I trochę już wszystko jedno. Macie ochotę kogoś opierdolić? Śmiało, walcie.
czwartek, 16 lipca 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
O ja bardzo chętnie :) mam kilku kandydatów, a zwłaszcza jednego, któremu się należy mega gigant zjebka :)
OdpowiedzUsuńHmm mam nadzieje, że Kolega Mąż nie wierzy jednak w przesądy ;)
Nie smutaj się, zaczyna się weekend!! :)