Zumi mówi, że jutro mam do przejechania 373 km.
Także ten. Jakbym się nie odzywała, to szukajcie mnie na jedynce w stronę Katowic.
Mąż coraz częściej wspomina o konieczności nabycia helikopterka. Takiego małego, dojazdowego. MUSOWO.
No więc sami widzicie.
Los sobie ze mnie kpi.
środa, 15 lipca 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Powodzenia! Będę trzymać kciuki.
OdpowiedzUsuńCzy ostatnie kilka dni spędziłaś w całości za kierownicą?
Nie, tylko ostatni czwartek i wczoraj. Ze skutkiem wiadomym.
OdpowiedzUsuńjakby co - gdybyś się zagubiła, dżipies by Cię oszukał albo postanowiłabyś porzucić wszystko i rozpocząć życie od nowa na znak protestu przeciwko wrednym środkom lokomocji - zawitaj do katowic.
OdpowiedzUsuńzapraszam - ja i nasze kominy :]