Miałam (Ci ja) takie silne postanowienie, że się będę zdrowo odżywiać od teraz, powzięłam je jakieś trzy dni temu. I co? I w ciągu ostatnich 20 godzin zjadłam półtorej princessy, jedno wino półsłodkie, trzy (I TEGO SIĘ BĘDĘ TRZYMAĆ!) kawałki boskiego ciasta kokosowego, jeden plusz magnez oraz jedną kawę z mlekiem od makdonalda, więcej grzechów nie pamiętam. I nie zapowiada się wcale, żeby miało być lepiej, przecież nie będę jeść zdrowo w weekend, k'mon. Ktoś ma na zbyciu wątrobę zero-minus z_małym_przebiegiem_bezwypadkową_pierwszy_właściciel_niesprowadzaną? Biorę od ręki.
Też tak macie, że jak Was boli brzuch od przejedzenia, to głupi system nerwowy potrafi pomylić to z głodem i wysyła nieznoszący sprzeciwu impuls "JEŚĆ!" w trybie ciągłym narastającym? Czy to tylko mnie się tam coś w środku popsuło w systemie?
Coś bym zjadła.
piątek, 5 marca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Bo to się nie postanawia, tylko robi od razu. Ja drugi tydzień jestem na diecie MŻ i jak oddaje cukierki, czekoladki i wafelki i odmawiam pizzy, piwa i majonezu to aż mi serce ściska, ale się trzymam.
OdpowiedzUsuńwłaśnie zjadłam czekoladę.
OdpowiedzUsuńno dobrze, bądźmy uczciwi. dwie.
całe.
mmmm. zapiłam kolą. dużą ilością, nie wnikajmy.
i idę do makdonalda.
a potem do kina.
z popkornem.
i kolą, of course.
eat this :]
Ha! Czyli nie jestem jedyna.
OdpowiedzUsuńMogę jeść non-stop.
Postanowiłam się ograniczyć, bo 10 kg na plus w 3 lata to jednak wynik, z którego nie jestem dumna ;o). Rany jak ja cierpię przechodząc koło sklepów z jedzeniem, kawiarni i cukierni... :o(
No to piąteczka.
OdpowiedzUsuńTrzydaniowy obiad z deserem za mną, butelczyna różowego półwytrawnego przede mną. Have a nice evening :)