O radę chciałam się spytać.
Taka sytuacja.
Załóżmy, że kłócicie się z Waszym Misiem karczemnie. W sumie trudno powiedzieć, czyja wina, nerwy puszczają obojgu i dochodzi nawet do rękoczynów (szczęściem tylko wobec przedmiotów martwych, ale zawsze).
I teraz tak - jest późny wieczór, WM zasnął beztrosko (drań bez sumienia, powiedzmy sobie szczerze), Wy ostentacyjnie siedzicie w drugim pokoju i zajmujecie się swoimi Bardzo Ważnymi sprawami, kontynuując standardowe bycie ponad to.
Co dalej? Idziecie spać z draniem, czy zostajecie na kanapie na noc? Dodam, że on naprawdę śpi i naprawdę nie zauważy różnicy aż do rana, więc tylko Wam będzie niewygodnie na tej kanapie, a on będzie miał całe łóżko dla siebie. A i rano nie przejmie się szczególnie, bo już po fakcie.
Dobra, załóżmy, że postępujecie racjonalnie i idziecie do sypialni. Oczywiście kładziecie się na samym koniuszku łóżka, owijacie skrawkiem kołdry i manifestujecie swoją wyższość. Oczywiście. Ale WM oczywiście ma to gdzieś, bo już zdążył przez sen o wszystkim zapomnieć i zwyczajowo się do Was przytula. Wy OCZYWIŚCIE próbujecie go zepchnąć, a wtedy on przez sen mówi "no nie bój się, nie bój" i "jestem tu" i przywala Was ciężką łapą (jak to Miś). I głaszcze po włosach.
I co?
Wybaczacie mu wszystko?
Tak za darmo??
wtorek, 11 maja 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Kanapa jest mega wygodna. Nawet w dwójkę ;)
OdpowiedzUsuńnigdy!
OdpowiedzUsuńale na kanapie nie śpię. za dużo roboty (musiałabym przenosić barłóg, prześcieradło... bez sensu)
Może i kanapa jest mało wygodna, ale moja duma jest ponad to ;) Ostentacyjnie śpię na kanapie, a rano oglądam zdziwioną i przepraszającą minę Misia.
OdpowiedzUsuńO rety,skąd ja to znam?:(Ja często kładę się osobno,nawet zdarzało mi się położyć na podłodze.Nie mogę iść spać np. do kuchni,bo muszę w nocy pilnować dzieciaków...A jak już położę się z nim od łóżka to na samym końcu,żebyśmy czasem nie mogli się dotykać.On wtedy specjalnie się przesuwa w moja stronę licząc na to,że złość mi przejdzie.Nie przechodzi.Jestem strasznie zawzięta...
OdpowiedzUsuńboszz...myślałam, że nikt na świecie nie robi takich akcji jak ja...ten koniuszek łożka i to szczelne zawijanie się w kołdrę...normalnie się pocieszyłam:)
OdpowiedzUsuńKANAPA!!! Rano na pewno zauważy ;)
OdpowiedzUsuńMisiu dochodzący, w standardzie: nienocujący. U mnie się sprawdza. Jest grzeczniutki. Nocuje, jak zasłuży. Ja rządzę.
OdpowiedzUsuń