Co ja mam napisać, jeśli naprawdę wszystko jest fajnie?
O, na przykład że jabłka gniją mi w sadzie. Jabłonie obrodziły w ilości zupełnie dzikiej i kto to teraz będzie zbierał? Na całe szczęście z całą pewnością nie ja, gdyż a) mam chore kolano i nie mogę kucać, b) jestem asertywna wystarczająco, żeby gnijące na ziemi zamiast być upchanymi w słoiki na zimę dobra nie spędzały mi snu z powiek czy chociażby kładły się cieniem na moim wizerunku idealnej pani domu, a gdyby komuś to nie pasowało, to patrz punkt a) - ja nawet CHCĘ, ale.
I to kolano, właśnie! Coś tam sobie naderwałam, miesiąc mam się oszczędzać. Byłam nawet u sławy od kolan, bo wiadomo, trzęsę się nad sobą jak nad zgniłym jajem czy jakoś tak, pomacał, poklepał i kazał odpoczywać, ze sławą od kolana kłócić się nie będę. No i cały potencjał narzekania jakby lekutko psuje mi fakt tego zaleconego odpoczywania właśnie - leżę sobie z nogą w górze na tarasie i tak od dwóch tygodni. Żeby chociaż bolała, ale nie bardzo.
Leżę więc na tym tarasie, koszę trawę, zbieram jabłka, robię kanapki do pracy, gotuję obiadki (już lada dzień mają mnie odznaczyć honorowym laurem Stepford Wives), planuję kolejne wakacje, oglądam stare seriale, piję zimne wino i tak sobie myślę, że życie wcale nie jest takie najgorsze, jeśli mu tylko na to pozwolić. I pod warunkiem, że jest lato.
środa, 8 sierpnia 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ja jem szarlotki przez kolejny tydzień już i muszę powiedzieć, że one też mogą się w końcu znudzić (mimo, że nie przyłożyłam ręki do zbierania).
OdpowiedzUsuńNie mam sadu, więc nie mam okazji zbierać jabłek lub też innych owoców. Szkoda, bo chętnie bym to porobiła, jakkolwiek to głupio brzmi :)
OdpowiedzUsuńCzy jabłka jeszcze są? Przywiozłam z Kaszub ciekawy przepis na "przetwór jabłkowy" :)
OdpowiedzUsuńA ja niestety nie o jablkach...chcialabym sie dowiedzieć jakim aparatem robilas zdjecia na swojej wyprawie do Kenii ... Bede wdzięczna za odpowiedz...
OdpowiedzUsuń