środa, 23 lutego 2011

WTF??

Zdaje się, że nie przemyśleliśmy tego do końca. Właściwie to chyba nawet nie zaczęliśmy analizować problemu. Gdybyśmy byli zaczęli, to najprawdopodobniej z miejsca by nas uderzyło, że maraton - dwadzieścia godzin podróży samolotowej z dwiema przesiadkami - trzy godziny w samochodzie z zamarzniętymi szybami - dwanaście godzin później do roboty - z sześciogodzinnym jetlagiem i PIĘĆDZIESIĘCIOstopniową amplitudą temperatur - to nie jest, delikatnie mówiąc, najszczęśliwszy pomysł. Żeby nie powiedzieć, że chyba nas kompletnie powaliło.

Jak to jest możliwe, że wczoraj nosiłam bikini i japonki, świeciło słońce, grała muzyka, alkohol był zimny, jedzenie ostre, masaże obłędne, a kobiety gorące, a już dziś rano zamarzają mi końce palców, jebane RAJTUZY wkręciły mi się w suwak jebanych KOZAKÓW, w drodze do roboty w biegu złapałam mleko do kawy (która jest, nota-kurwa-bene, zimna!) i dwa hot-dogi na śniadanie, upierdoliłam się keczupem i wszystko jest aż tak chujowe, że trudno uwierzyć? JAK TO JEST, KURWA, MOŻLIWE?? ja się pytam.

Normalnie wyć się chce.

2 komentarze:

  1. Witamy w domu :)))))
    Kary

    OdpowiedzUsuń
  2. O mamo, ze śmiechu spadłam z krzesła przy rajtuzach ;))) Droga Almo - trafiłam do Ciebie przypadkiem szukając zdjęć z safari przed urlopem w Kenii. Wpadłam na chwilę i zostałam na dłużej, ponieważ bawi mnie Twoja spostrzegawczość i język giętki. Proszę, pisz jeszcze. Każdy Twój wpis witam z radością i uśmiechem. Proszę, pisz więcej!

    OdpowiedzUsuń