wtorek, 2 listopada 2010

sen nocy listopadowej

Dziś śniło mi się, że wyskoczyliśmy sobie na city break do Kabulu. Nie wiem, jak Afganistan, bo sen w większości odbywał się w trakcie oczekiwania na przesiadkę na lotnisku w Bagdadzie. Może jutro mogłoby dośnić mi się jak było na miejscu, bo bardzo jestem ciekawa, proszę? Ważną rolę odgrywała we śnie również moja nowa torba podróżna od luiwitą (nie, niestety, równie rzeczywista, co ten cały wypad) czarna z różowym dnem. Nie wiem, jaką konkretnie, ale z całą pewnością kluczową.

Drogi pamiętniczku, cóż taki sen może oznaczać?
Za mało seksu? Za dużo seksu? Pojadę na romantyczny weekend spa do Krynicy z MNM, czy wręcz przeciwnie - na Bali z kochankiem? A może w ogóle nigdzie nie pojadę i nawet nie kupię sobie tego lui, bo podobno sny sprawdzają się na odwrót? Z góry dziękuję za pozytywne rozpatrzenie mojego zapytania.

Podobno w weekend kombinowali coś tam z zegarkami, ale osobiście nie popieram. Nie będę przestawiać w tę i wewtę, no proszę Was, nauczona doświadczeniem wiem, że i tak za chwilę wrócą do stanu poprzedniego, więc absolutnie nie widzę potrzeby. Mnie tam jest bardzo dobrze w czasie letnim. Aktualnie przybywam na zakład w okolicach 10 i nie narzekam.

Jakiś taki wrześniowy ten listopad, nie uważacie? Wrzesień był absolutnie chujowy, chyba ktoś próbuje nam to wynagrodzić. Wczoraj kot rozważał polowanie na zbłąkaną osę (ostatecznie nie zdecydował się ruszyć z fotela, ale omawiamy tutaj aktywność osy, kota, tak?). Na cmentarzu latały biedronki, ale za to sto lat już nie widziałam żadnej wiewiórki. Co się stało z wiewiórkami? Kiedyś karmiło się je orzechami laskowymi i obwarzankami, pamiętacie? Szkoda.


PS. Przed chwilą zadzwonił MNM i nakazał mi usunięcie słowa "chujowy" z powyższego tekstu. Bo to podobnież nieprzystojnie. Otóż niniejszym zapewniam, że uczynię to niezwłocznie, jak tylko przyjdzie mi do głowy odpowiednio ekspresywny synonim.

2 komentarze:

  1. Jak biedronki to może wiosna i Bali.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiewiórkowe szaleństwo odbywa się w Poniatowskim. Zapraszam na spacer :)

    OdpowiedzUsuń