czwartek, 21 października 2010

a jednak skrzeczy

Rozumiem, że to taka nowa świecka tradycja - śnieg w październiku. W sumie czemu nie, mogę nosić ciężkie buciory i szalik przez sześć miesięcy w roku, tylko trochę będę musiała przemeblować garderobę, bo aktualne proporcje sandałków do kozaków wynoszą 34:1. Ale to się załatwi, wszak nie żyjemy w czasach niedoborów obuwniczych, a nawet wręcz przeciwnie.

Bycie w przyszłym wcieleniu kotem domowym to naprawdę niegłupia myśl. Taki kot śpi 3/4 doby i właściwie głównym jego zmartwieniem jest, żeby było ciepło. No i oczywiście, żeby futro się błyszczało. Predyspozycje mam, myślę, że byłabym świetna na tym stanowisku. Mogę na próbę przespać jutro.

A wiecie, że niektórzy już produkują pierniki świąteczne? Podobno najwyższy czas.

Jeszcze tylko 5 miesięcy do wiosny.

4 komentarze:

  1. Jeszcze 10 dni do końca miesiąca- może nie spadnie;]

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie przeraziły znicze zalegające na pierwszych półkach w realu. Na początku października. Za moment "wejdą" bombki i lampki choinkowe.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dbaj o futerko, żeby się świeciło

    OdpowiedzUsuń
  4. Za moment wejdzie Last Christmas do radyja.

    OdpowiedzUsuń