wtorek, 11 maja 2010

nocne dylematy

O radę chciałam się spytać.

Taka sytuacja.

Załóżmy, że kłócicie się z Waszym Misiem karczemnie. W sumie trudno powiedzieć, czyja wina, nerwy puszczają obojgu i dochodzi nawet do rękoczynów (szczęściem tylko wobec przedmiotów martwych, ale zawsze).

I teraz tak - jest późny wieczór, WM zasnął beztrosko (drań bez sumienia, powiedzmy sobie szczerze), Wy ostentacyjnie siedzicie w drugim pokoju i zajmujecie się swoimi Bardzo Ważnymi sprawami, kontynuując standardowe bycie ponad to.

Co dalej? Idziecie spać z draniem, czy zostajecie na kanapie na noc? Dodam, że on naprawdę śpi i naprawdę nie zauważy różnicy aż do rana, więc tylko Wam będzie niewygodnie na tej kanapie, a on będzie miał całe łóżko dla siebie. A i rano nie przejmie się szczególnie, bo już po fakcie.

Dobra, załóżmy, że postępujecie racjonalnie i idziecie do sypialni. Oczywiście kładziecie się na samym koniuszku łóżka, owijacie skrawkiem kołdry i manifestujecie swoją wyższość. Oczywiście. Ale WM oczywiście ma to gdzieś, bo już zdążył przez sen o wszystkim zapomnieć i zwyczajowo się do Was przytula. Wy OCZYWIŚCIE próbujecie go zepchnąć, a wtedy on przez sen mówi "no nie bój się, nie bój" i "jestem tu" i przywala Was ciężką łapą (jak to Miś). I głaszcze po włosach.

I co?
Wybaczacie mu wszystko?
Tak za darmo??

7 komentarzy:

  1. Kanapa jest mega wygodna. Nawet w dwójkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. nigdy!

    ale na kanapie nie śpię. za dużo roboty (musiałabym przenosić barłóg, prześcieradło... bez sensu)

    OdpowiedzUsuń
  3. Może i kanapa jest mało wygodna, ale moja duma jest ponad to ;) Ostentacyjnie śpię na kanapie, a rano oglądam zdziwioną i przepraszającą minę Misia.

    OdpowiedzUsuń
  4. O rety,skąd ja to znam?:(Ja często kładę się osobno,nawet zdarzało mi się położyć na podłodze.Nie mogę iść spać np. do kuchni,bo muszę w nocy pilnować dzieciaków...A jak już położę się z nim od łóżka to na samym końcu,żebyśmy czasem nie mogli się dotykać.On wtedy specjalnie się przesuwa w moja stronę licząc na to,że złość mi przejdzie.Nie przechodzi.Jestem strasznie zawzięta...

    OdpowiedzUsuń
  5. boszz...myślałam, że nikt na świecie nie robi takich akcji jak ja...ten koniuszek łożka i to szczelne zawijanie się w kołdrę...normalnie się pocieszyłam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. KANAPA!!! Rano na pewno zauważy ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Misiu dochodzący, w standardzie: nienocujący. U mnie się sprawdza. Jest grzeczniutki. Nocuje, jak zasłuży. Ja rządzę.

    OdpowiedzUsuń