środa, 13 stycznia 2010

why me???

W sumie nie ma o czym mówić, ale z tego miejsca chciałabym zaznaczyć, że NAPRAWDĘ nie ma w tym ŻADNEJ mojej winy. Najwyraźniej mam niewyobrażalnie skutecznego pecha, 100/100, ale nie jest to powód, żeby znów się na mnie drzeć i wyzywać od niepowiemczegozakierownicą, tak?

Wzięłam samochód na godzinę, odpadła mu tablica rejestracyjna.
KURWAMAĆ.

4 komentarze:

  1. Alma, za kilka dni zadzwoń do wydziału komuniakcji. Może ktoś odniósł i nie będziesz musiała robić nowych.

    OdpowiedzUsuń
  2. A, nie, ja ją mam :)
    Odczepiła mi się na stacji benzynowej, zauważyłam, że odstaje.

    OdpowiedzUsuń
  3. Łeee, no to nic się przecież nie stało. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Powiedz to mojemu mężowi!!!

    OdpowiedzUsuń