poniedziałek, 4 stycznia 2010

i od nowa

Yh.
A nie mówiłam, że należy zlikwidować weekendy?
A te świąteczne, przedłużone (DO DWÓCH TYGODNI) to już w ogóle bez dwóch zdań.
Jestem półprzytomna.

Możliwe, że ma to niejaki związek z faktem, że udałam się na (nie)zasłużony spoczynek nocny ledwo 6 godzin temu, a zważywszy na fakt, że niniejsze słowa piszę do Was siedząc już czas jakiś na zakładzie, to najwyraźniej poza snem nastąpiły w rzeczonym czasookresie dodatkowo inne zdarzenia, takie jak mycie zębów, zmiana odzienia oraz przemieszczenie się na odległość 50 kilometrów - w każdym razie logika wskazuje na to, że musiały nastąpić, aczkolwiek zupełnie nie jestem w stanie odnaleźć w pamięci szczegółów potwierdzających domniemane zajście. Wychodzi na to, że spałam niecałe pięć godzin, a to bardzo niezdrowo. Bardzo! O jakieś 50% za bardzo.

No i po raz kolejny zostało potwierdzone empirycznie, że moim naturalnym przeznaczeniem jest wolny zawód i tryb życia mocno odbiegający od powszechnie przyjętych ram. Osiem godzin snu owszem, ale najchętniej w przedziale 4 rano - południe. Śniadanie około 18. Pieczona karkówka rozmrażana po 23 i serwowana na gorąco w towarzystwie ziemniaczków między 1 a 2 w nocy. Alkohol pod licznymi postaciami spożywany w godzinę po przebudzeniu. Ach.

Oczywiście miałam ambitny plan "schodzenia" stopniowo z godziną pobudki, że niby w czwartek o 11, piątek o 10, sobota... Ale się rymsło, kiedy wczoraj o 12:40 włączyłam drugą drzemkę.

A poza tym co.

Czytam o tropikach, oglądam zdjęcia z Afryki - trochę mi od tego cieplej. Ale jedynie pod warunkiem, że ma to miejsce pod kocem, a doustnie podawane są napoje wysokoprocentowe. Bo za oknem - tak jakby Alaska. Ja rozumiem bajkowe scenerie noworoczne, kulig i pysznęsannę, no ale halo. Może jednak bez przesady? Wszyscy wróciliśmy już do normalnych obowiązków, szkoły pracują, w biurach pije się drugą kawę, w fabrykach rozgrzewają się piece - może by tak trochę się opamiętać z tym białym szaleństwem? Przecież nie będę nosić zapasowych kapci na zakład, bo mi przemokły kozaczki po drodze.

Nie wspominając już o takim drobiazgu jak to, że jedyne buty które jestem aktualnie w stanie wzuć, to balerinki ze skóry ekologicznej (co to za dziwoląg swoją drogą), których podeszwa, gotowa jestem przysiąc, wykonana jest najwyraźniej z tektury. A to za sprawą dwóch bardzo sympatycznych klaczy, które były uprzejme w ostatnich dniach umieścić swoje kopyta w sposób gwałtowny i nieprzewidywalny na mojej lewej stopie, w skutek czego ta ostatnia podwoiła swój obwód w tak zwanym podbiciu dwukrotnie i w żadne kozaczki za chiny nie wchodzi. Także uprasza się o zrozumienie - ten cholerny śnieg ma zniknąć do jutra, czy to jest jasne? No. To się cieszę.

I jeszcze - wczoraj byliśmy w kinie (a co!) na Avatarze. No i nie wiem. Mam mocno mieszane uczucia, może lepiej sprawdźcie sami. Będzie kolorowo, to na pewno, ale wiele więcej nie będzie. Z tym, że naprawdę KOLOROWO.

A poza tym to jest fajnie.
Lubię nowe roki, kiedy mylę się jeszcze za każdym razem pisząc datę, a wszystko jest takie tabula rasa i można ją zamalować zupełnie dowolnie.

12 zupełnie nowiutkich, nieużywanych miesięcy.
52 piątkowe wieczory.
52 soboty.
52 niedziele do południa.
26 dni urlopu do wykorzystania wedle fantazji.
42 dni karnawału.
1 lato.
1 wiosna.

I to już zaraz!!!

5 komentarzy:

  1. a ja się zastanawiałam nad byciem bezrobotną. bo wolny zawód posiadam. przynajmniej poniekąd. i jakby - brak oznak możliwości spożywania śniadania o 14.

    więc powinnaś przemyśleć swoje marzenia.


    naj w Nowym :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No to zgłasza się bezrobotna. Ale bez możliwości spania do południa ;)
    Przy takich planach odradzam dziecko, jak również zwierzaka.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale wiecie, ja śpię tyle, co normalni ludzie, ale z przesunięciem.
    Dag, mówisz, że dziecka nie da się ustawić na kąpiel o 3:00? ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. ja wiem, że z przesunięciem! tylko mówię, że przesunięcie nie działa w wolnych zawodach. a już na pewno nie tak, żeby wstawać o 14.

    wiem, bo sama wyrażałam chęć dokonania takich zmian. i jakby no - nie do końca wyszło.

    tyle co "normalni" ludzie - to ile? ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. 8 w porywach do 9, za wikipedią :]
    Z tym, że MNM śpi aktualnie już od prawie 4 godzin, a ja wciąż przytomna, także ten.

    Kolorowych snów?

    OdpowiedzUsuń