wtorek, 7 czerwca 2011

zwrot

Czuję się jakbym zrzuciła z siebie gigantyczny głaz, jeszcze tylko muszę otrząsnąć się z kurzu i będę mogła już ruszyć do przodu normalnym tempem, zamiast ledwo powłóczyć nogami. Może jestem głupia, może nierozważna i nieodpowiedzialna, ale decyzja została podjęta i mam naprawdę głębokie przekonanie o jej słuszności, więc niech się stanie ciałem.

A póki co udaję się na celebrację 4 rocznicy złożenia ślubów czystości, tfu! wierności! w okolice wielce malownicze i urokliwe, gdzie będziemy stukać się szampanem i wznosić toasta za równie szczęśliwych kolejnych czterdzieści sześć lat pozostałych nam do złotych godów. Bo potem to już z górki, nie?

2 komentarze:

  1. Brakuje takiej łapki z podniesionym kciukiem ;)

    "I like it"

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak głębokie przekonanie o decyzji jest, to już krok do przodu!
    Bawcie się dobrze i w tą i w następną rocznicę:
    ps: 4 rocznica-kwiatowa rocznia ;)

    OdpowiedzUsuń