Tak, to ja, z własnej, nieprzymuszonej woli się ocenzurowałam, nie jest aż tak źle, żeby aż samego gógla (proszę Was, ten to pewnie niejedno widział i nie ruszają go takie małe robaczki) wstrząsnął do cna mój brak wstrzemięźliwości w używaniu słów powszechnie uznanych za niecenzuralne i przykleił mi łatkę. Sama sobie ten kagańczyk nałożyłam i zapięłam sprzączkę, żeby było poprawnie i bezpiecznie (tak jak lubię). Już nie trzeba się niczego bać, there-there.
Widzę, że wiosenny pierdolec, który każe mi wywracać, przewartościowywać, robić porządki w garderobie (temu akurat opieram się dzielnie co roku, nie można sobie folgować we wszystkim) i w ogóle szukać dziury w całym nie jest tylko moją przypadłością. W takim towarzystwie to żaden wstyd, doprawdy. Ale w tym roku żadnych dramatycznych postanowień typu SCHUDNĘ, bo to wiadomo, że i tak wielka (nomen omen) dupa. W tym roku planuję tylko zmienić pracę, mieszkanie i zajść w ciążę. Nie, męża nie. No chyba żeby stanął okoniem w którymś z powyższym, wtedy może być różnie. Ale wolałabym nie, bo przez te dziesięć lat człowiek się przyzwyczaił i lepszy znany wróg, wiadomo. W końcu tak mi przepowiedziała wróżka Olga, tak? Więc co ja mogę, z przeznaczeniem nie wygrasz.
I tym optymistycznym akcentem, z pozwoleniem oddalę się na zakład pomnażać dobra narodowe. Bądźcie zdrowi, bo na przednówku to najważniejsze!
poniedziałek, 28 marca 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Almo, ktoś CI się na konto włamał! Ciąża?! Świat się kończy ;o)
OdpowiedzUsuńAlma, w moim wątku gratulacyjnym ktoś napisał, że jak Ty i dobs bedziecie w ciaży prócz mnie to świat się skończy :)
OdpowiedzUsuńgonick
Aż mnie z wrażenia wylogowało! Alma, ja rozumiem, że koniec świata w 2012, ale bez jaj proszę ;)
OdpowiedzUsuńKary
Zmienić pracę i zajść w ciążę (perfidne!) czy zajść w ciążę i próbować zmienić pracę (niewykonalne!)...?
OdpowiedzUsuńZ zażaleniami proszę do wróżki Olgi, to nie był mój pomysł.
OdpowiedzUsuńI tak się poddasz bez walki? ;)
OdpowiedzUsuńAleż skąd. Walczę! ;)
OdpowiedzUsuń