czwartek, 18 grudnia 2014

padłaś, powstań

Tam, gdzie myślałam, że mam zapierdol opór i nie da się wcisnąć zapałki - musiałam zmieścić las.
Tam, gdzie wydawało mi się, że jest choojowo na maxa - zyebało się bardziej.
Tam, gdzie wczoraj posprzątałam - kot zerzygał się na parapet.
Tam, gdzie już siadałam z (zimną oczywiście) kawą na sekundę relaksu - dziecko się obudziło po siedmiu minutach z godzinnej drzemki.

A dajcie spokój ze Świętami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz