poniedziałek, 12 marca 2012

nie ma sensu kupować kredensu

Jak nie urok, to kot Ci zeżre kaszę, a wcześniej okaże się, że cały dzień został przepierdolony bez sensu, bo komuś się uwidziało, że obsługa techniczna może zostać wyałtsorsingowana choćby za siedem gór, skąd zmiana hasła zajmuje siedem (słownie: sie-kurwa-dem!!) godzin, bo tak. Ja jebę, teraz czekam jeszcze na rachunek telefoniczny za siedmiogodzinne połączenie z nie-taką-wcale-gorącą linią z zasiedmiogordu. Czuję, że TZSA (Telekomunikacja Zasiedmiogrodzka SA) maczała w tym swoje paluchy, które teraz zaciera chichocząc diabolicznie. A żeby im kot zeżarł kaszę! Czyli że w sumie mogłam byłam z doskonale identycznym skutkiem spędzić uroczy dzień na kanapie, ewentualnie fatygując sie z celem odswieżenia manikjury. Czyli nie, czyli jeszcze gorzej! bo tamto byłoby ze skutkiem dodatnim w postaci manikjury, a to jest ze skutkiem ujemnym w postaci poodpryskiwanego lakieru na pazurach. I tak o, kolejny dzień za nami. Jeszcze tylko 4 do weekendu, który zapowiada się całkiem całkiem. W planie jest dużo wina (czyli jak zwykle) i przekąski w stylu katalońskim (czyli ą ę i bardzo swiatowo), bilans na podwójny plus. I jeszcze tylko spędza mi z powiek sen spokojny brak szafeczki takiej do postawienia przy wannie, szarej a może białej, żeby mi pasowała do łazienki. Ale nie wiem, czy to ma sens. I DLACZEGO MI NIE DZIAŁAJĄ ENTERY NA BLOGU?? KTOŚ COŚ PRZESTAWIAŁ?!

2 komentarze: