wtorek, 15 maja 2012

zemsta kota

Ogień w kominku trzaskał wesoło, wanna pachniała olejkiem różanym, a na dysku czekał ostatnio odcinek army wives (kryzys mam, nawet true blood zaczęłam oglądać) i wieczór zapowiadał się przeuroczo aż do chwili, kiedy walnęłam się z laptopem na ulubiony fotel, wprost w kałużę kociego moczu. Aż zachlupotało, przysięgam.

A jeszcze piętnaście minut wcześnej żal mi było sierściucha, który zaliczył pierwszą kąpiel w swoim życiu - a mówiłam mu, że spacerowanie po krawędzi wanny uwalonej olejkiem to nie jest najmądrzejszy pomysł, ale nie. I taki biedny potem mył sobie ociekające wodą futerko...

No ale już mi przeszło zdecydowanie. Kot człowiekowi wilkiem.

Czy ktoś może polecić mi jakiś coś warty serial? Proszę?

sobota, 12 maja 2012

pożar w burdelu

Mam w domu świętego. Ja nie wiem, jak on to znosi, ale należy mu sie pomnik, bez dwóch zdań.

Wczoraj na przykład.

Od południa przewinęło się przez nasz dom: dwóch facetów budujących taras, czterech montujących piece, dwóch sprzatajacych śmieci na podwórku, jedna pani na piętrze, koleś od zakupów, koleś od zmywarki i potem jeszcze tylko szklarz. Chyba, bo przy szklarzu nie wytrzymałam i zwiałam głęboko oddychać i liczyć na głos do dwóch milionów w ciszy w zamkniętym samochodzie na parkingu centrum handlowego, gdzie NIKT NIC ode mnie nie chciał i powoli opanowałam ochotę wrzeszczenia WSZYSCY WYPIERDALAĆ na każdą kolejna osobę pojawiajacą się u bram naszego, nomen omen, domu otwartego. Kocham gości, przysięgam, ale tylko takich którzy siedzą na dupie i piją wódkę, a nie takich, którzy kręcą się bez sensu i trują mi dupę kiedy usiłuję pracować.

Przy okazji pozwolę sobie zauważyć, ze praca w domu jest bardzo. Wydajność -3543%.

Dziś montują nam schody, a ja relaksuję się na depilacji łydki. Mogliby mnie tu nawet ze skóry obedrzeć, nie wracam, pierdolę.

A poza tym deszcz my ass, miało być ognisko, tańce na tarasie i ogólny szał ciał w plenerze, będzie nudnie indoorowo, ale co ja poradzę. Akurat ten jeden raz meteorolodzy musieli mieć racje, oczywiście. Planuję rozstawić grilla w stołowym, bo inaczej to nie wiem, co bym zrobiła z tymi czystoma kilo karkówki i kiełbachy. Chyba żeby urządzić kundlom dzień dziecka?

czwartek, 3 maja 2012

old same

Nie mam na co narzekać, to siedzę cicho, tak?